"Stowarzyszenie Empatia wraz Fundają Viva! organizuje w dniach 23 – 29 maja Ogólnopolski Tydzień Wegetarianizmu. W planach emisja spotów reklamujących wegetariański styl życia, wykłady, pokazy filmów, kursy gotowania, koncerty, wystawy, happeningi. Serdecznie nakłaniamy do czynnego włączenia się w organizację tych wydarzeń. Od nas samych zależy, ile osób uda się przekonać do przejścia na wegetarianizm. Mamy niepowtarzalną okazję, by przyczynić się dla dobra zwierząt i promocji wegetariańskiego stylu życia."
W ramach obchodów tego tygodnia portal Pychotka publikował będzie cykl przepisów kulinarnych z kuchni wegetariańskiej. Aby wyróżnić te przepisy zostaną one oznaczone **
Wegetarianizm, czyli dieta polegająca na spożywaniu pokarmów jarskich (bez mięsa) znana była już w starożytności. W tamtych czasach, główny powód takiego żywienia stanowiły względy etyczno-religijne. Na przykład w Indiach ten rodzaj diety uwarunkowany był szczególną czcią zwierząt, a zwłaszcza „świętych krów”. Moralność i przekonania tamtejszej ludności nie pozwalały na zabijanie zwierząt dla zdobycia pożywienia. Również starożytni filozofowie wychodzili z założenia, że należy żyć w zgodzie z naturą. Tak wyglądały zalążki współczesnego wegetarianizmu. W Europie ten rodzaj żywienia zaczął zadomawiać się na przełomie XVII i XVIII w., kiedy to pobudkami do wprowadzenia tej diety stała się chęć odnalezienia zdrowszego sposobu odżywiania. Zmienienie jadłospisu wiązało się z wprowadzeniem na rynek nowych produktów spożywczych, na przykład w Stanach Zjednoczonych zaczęto produkować płatki kukurydziane i krem orzechowy. W czasach, w których żyjemy, na rozwój wegetarianizmu nałożyły się oba czynniki: chęć zdrowszego odżywiania się i troska o własne zdrowie oraz w mniejszym stopniu względy etyczne. Można sądzić, że większość ludzi zna znaczenie pojęcia wegetarianizm. Nie wszyscy wiedzą, iż nawet wśród wegetarianów istnieje podział na różne diety. Istnieją wegetarianie tak zwani bezwzględni:
weganie, którzy spożywają wyłącznie produkty pochodzenia roślinnego,
frutarianie, którzy ograniczają się do jedzenia samych owoców
witarianie, żywiący się tylko surowymi owocami i warzywami.
Druga grupa, to wegetarianie względni, stosujący dietę roślinno-nabiałową do których należy zaliczyć:
laktowegetarian, włączających do swojej diety roślinnej także mleko i jego przetwory,
laktoowowegetarian, którzy uzupełniają dietę mlekiem, przetworami mlecznymi i jajami,
semiwegetarian, w których diecie dominuje pokarm roślinny, ale jedzą oni również nabiał i ryby.
Dieta wegetariańska w naszych czasach nie jest wyrazem mody, a raczej nowym sposobem racjonalnego żywienia. Istnieje pewna grupa ludzi, która nie spożywa mięsa właśnie ze względów moralnych. Wychodzą oni z założenia starożytnych filozofów (a także Indian), że zwierzęta to „nasi bracia”, a więc istoty tak samo jak ludzie odczuwające i myślące. Miłośnicy zwierząt, a także pewne grupy religijne starają się nakłonić także nas w swoich wypowiedziach, a czasami demonstracjach do ochrony praw zwierząt (czytaj: nie jedzenia ich). Naturalnym rezultatem szeroko pojętego wegetarianizmu jest nie tylko lepsze zdrowie człowieka i szczęśliwsze warunki życia w królestwie zwierząt, ale także ogromna ulga dla obciążonego środowiska. Za dietą wegetariańską przemawia także atut ekonomiczny. Aby nakarmić mięsem lawinowo rosnącą populację, trzeba stale zwiększać zasięg areałów pastewnych, na co w skali globalnej nas nie stać. Na roczne wyżywienie jednej osoby odżywianej w sposób tradycyjny (mięsem) muszą być przeznaczone przynajmniej 2-3 akrów ziemi uprawnej oraz pastwisk, a około cztery razy mniej aby wyżywić wegetarianina. W stosunku do wody używanej do uprawy żywności dla wegetarianina osoba stosująca dietę mięsną zużywa jej trzy razy więcej. Na świecie żyje dziś trzy razy więcej zwierząt hodowlanych niż ludzi. I te zwierzęta muszą jeść. Pochłaniają góry kukurydzy, pszenicy, soi, którymi dałoby się wykarmić całą ludność świata. Aby wyprodukować kilogram mięsa, potrzeba 10 kg białka roślinnego. W samych Stanach Zjednoczonych zwierzęta hodowlane jedzą rocznie tyle soi i pszenicy, że wystarczyłoby prawie dla 2 mld ludzi. Gdyby zaś Anglicy przestali jeść mięso, można byłoby zrezygnować ze stosowania chemii rolnej, a jedzenia starczyłoby dla wszystkich. Można by wykorzystywać zaledwie jedną trzecią ziem uprawnych. Znaczna ilość badań przeprowadzona na wegetarianach dowodzi iż dieta, którą stosują ma bardzo duże znaczenie profilaktyczne, zapobiega wielu chorobom lub przynajmniej znacznie zmniejsza prawdopodobieństwo zachorowania na nie. Jedną z najzdrowszych form wegetarianizmu jest weganizm, gdyż ogranicza ryzyko najszerszego zakresu różnych chorobowych zagrożeń.
Więcej o dietach na naszym nowym serwisie: Diety
ania
cześć!ja nie jadam mięsą od 2 lat, lecz moje przejście było dość dość długie (5lat), gdzyż na garnuszki mamy,on anie pozwalała i nie dopuszczała abym nie jadła mięsa! ale teraz sama gotuje dania jarskie!;-) obecnie jestem bardzo zdrowa, chodzę na kontrole lekarskie i wszystkojest ok! polecam wszystkim dietę wegetariañską!!! czuję się bardzo dobrze a przede wszystkim nie mam wyżutów sumienia że jem mięsa!!!!
pozdrawiam wsyztkich wegetarian! pa
nie jem mięsa od 3 lat, a mam dopiero 14 lat przestałam jeść mięso wtedy gdy uświadomiłam sobie jak muszą cierpieć zwierzęta żebym ja sie mogła cieszyć z jedzenia ich, to dla mnie okrutne i dlatego namawiam wszystkich w moim otoczeniu żeby przestali krzywdzić zwięrzęta !!
Anula 23 lata
Jestem semiwegetarianką od 7 lat…mięsa nie znosiłam od dziecka.Los sprawił, że mam grupę krwi „O” czyli mięsozerną-pierwotną iorganizm często domaga się czegoś(?) czego ja munie dostarczam nawet suplementami. Czuję się bardzo dobrze tylko wszystko mi „nawala” , wyniki badañ też mam super, ale ciągle na coś choruję…odporność mam beznadziejną…wpadam w taki nurt zarzywania specyfików zwiększających odporność…trochę się boję, bo mimo iż swoją dietę mam bogatą w białko czegos mi tu jednak brakuje…tylko z kim o tym pogadac? Lekarz rodzinny myśli ,że wegetarianizm to chwilowy kaprys…a mi to ” nie przejdzie”……
Pozdrawiam…pamiętajcie o zdrowiu…!!!
ja nie jem mięsa od 1 roku i bardzo dobrze się z tym czuje.na poczatku wszyscy mieli do mnie pretensje i mówili że cuduje.wydaje mi się ze chcąc ratowac zwierzęta i oszczędzic im cierpienia wcale nie cuduje.mysle że ludzie jedzący mięo są zbyt pochłonięci sobą i nie zwracaja uwagi na istotki mniejsze które nas potrezbują-zwierzęta.jestem semiwegetarianką i bardzo dobrze się z tym czuje mój organizm zreszta też.polecam wszystkim bęzmięsną diete!i myslę że o to chodzi w zyciu aby poświecac sie dla innych.czuje sie dumnie i dobrze z tym ze ratuje życie istot tak ważnych w naszym życiu-ZWIERZETOM