Bardzo młode kurczęta nie mają wielkiego smaku; dla nadania im lepszego smaku i powierzchowności trzeba je wypełnić nadzianiem. Rozmoczyć w mleku bułkę, otartą z skórki, rozetrzeć ją w donicy z łyżką świeżego masła, dodać wątróbkę poprzednio usiekaną, wbić żółtko, trochę drobno siekanej pietruszki, wymieszać masę doskonale, nałożyć nią kurczęta lub gołębie, włożyć w klarowane masło na patelnię; gdy się rozgrzeją, posypać trochę mąki i piec na ostrym ogniu, polewając ciągle masłem. Na końcu posypać bułką i polać masłem. Nie powinny się piec dłużej nad 40 minut.
Na podstawie książki Marii Śleżańskiej "Co dziś na obiad" 1935 r
Kolejny raz nie zgadzam sie ze zdaniem p. Slezanskiej i jej zdanie i technika coraz bardziej mnie zadziwia. Mlode kurczaki nie nadaja sie na rosol, ale pieczone sa swietne, delikatne i pyszne. Mozna nadziac, ale dlatego, ze miesa malo a nie dla dodania smaku. Problem w tym, ze trudno dostac te male/mlode kurczaki. I znow niewypal. Nie wiem, gdzie ta pani uczyla sie gotowac, fakt, ze nie miala pojecia o kuchni i zasadach, nawet na owczesne czasy. A.